Milton Essex przyśpiesza i wkracza w segment biotech



Podczas ostatniej rozmowy w studiu poprosiliśmy Prezesa Zarządu Milton Essex S.A. – Jacka Stępnia oraz Członka Rady Nadzorczej – Pawła Łukasiewicza, reprezentujących medtech notowany na alternatywnym rynku giełdowym NewConnect o komentarz do zakończonego niedawno przeglądu opcji strategicznych. Nie zabrakło także pytań o status quo dotychczasowych linii produktowych SkinSENSIC™ i FaceCOV™ ActiveSCAN™, ale kluczowe kwestie dotyczyły najbliższych perspektyw rynkowych w kontekście planowanych projektów biotechnologicznych.

Komentarz do zakończonego przeglądu opcji strategicznych i pozyskania inwestora branżowego:

„Przegląd opcji strategicznych jest okazją do dostosowania profilu rynkowego spółki do aktualnych trendów. Zwłaszcza istotne jest, aby uzyskać komplementarną ofertę obejmującą nowoczesne komórkowe terapie regeneracyjne, które stanowią przyszłość w wielu obszarach terapeutycznych. Z naszej strony wybór partnera biotechnologicznego nie był przypadkowy, bowiem posiada on znakomite portfolio produktowe obejmujące sześć linii terapeutycznych, które są już zbadane pod kątem ich działania biologicznego, co znajduje potwierdzenie w prestiżowych publikacjach m.in. w The NATURE Sci. Rep.,ale przede wszystkim istotne jest, że formulacje są już przygotowane do badań klinicznych rejestracyjnych. Z kolei to, że stawiamy teraz na segment terapii weterynaryjnych podyktowane jest naturalną opcją translacji wyników uzyskanych na modelach zwierzęcych na analogiczne schorzenia u ludzi, przy czym koszty całego procesu rozwoju i komercjalizacji leków weterynaryjnych są o klasę niższe. Należy podkreślić, że spośród kandydatów na leki są takie, które otwierają zupełnie nowe horyzonty w zakresie leczenia chorób degeneracyjnych układu nerwowego i posiadają udowodnioną naukowo skuteczność, co stawia je w pierwszej lidze światowej. Oczywiście, w tym konkretnym przypadku, nie chodzi tylko o sam efekt rynkowy, ale przede wszystkim o nowatorstwo i udział naszych naukowców w badaniach o najwyższym poziomie referencji oraz uzyskanie pierwszych unikalnych w skali międzynarodowej wyników, którymi nie może pochwalić się żaden inny zespół. W tym kontekście propozycja aliansu strategicznego i pozyskanie partnera branżowego w obszarze biotech stanowiło milowy krok naprzód, zwłaszcza, że portfel produktów leczniczych, w skład którego wchodzą zaawansowane terapie komórkowe ATMP jest gotowy i komercjalizacja jest wyłącznie funkcją tempa realizacji badań klinicznych in vivo. Trzeba zaznaczyć, że tego typu leków jest jeszcze na rynku bardzo mało, co stwarza bardzo korzystne warunki konkurencyjne. Co więcej, posiadane unikalne know-how w zakresie skalowania biotechnologii pozwoli nam utrzymać koszty na niskim poziomie. Jednak główną przewagę widzimy w doskonałej jakości linii komórkowych, która jest kluczowa dla prawidłowego działania wytworzonych komórek macierzystych i decyduje o powodzeniu całego procesu leczenia. Na szczęści mamy to już potwierdzone, wcześniejsze badania pokazały efektywność rozwiązań opracowanych przez naszych partnerów. Nie chce tutaj sugerować, że inne produkty nie są skuteczne, ale wiele prób wejścia w ten bardzo trudny obszar terapeutyczny napotykało poważne bariery, które my już mamy za sobą” – podkreśla dr Jacek Stępień, Prezes Zarządu Milton Essex S.A.

Segment zaawansowanych leków biologicznych, w tym ATMP, stanowi obecnie integralną część bardzo dużego globalnego rynku terapii weterynaryjnych, który jest szacowany na 47,25 mld USD (2025 r.) z tendencją wzrostową do 70,66 mld USD (2032 r.), przy CAGR rzędu 5,92%. Rynek Europejski plasuje się tutaj zaraz na drugim miejscu z szacowaną wartością ok. 12,01 mld USD, przy CAGR na poziomie 5,36%.

Wspomniany segment skojarzonych specjalistycznych terapii biologicznych dedykowanych dla weterynarii znajduje się obecnie w fazie rozwojowej i szacowany jest przez różne źródła na ok. 14 mld USD (2025 r.), a do 2035 r. jego wycena ma wzrosnąć aż do 25,7 mld USD, przy CAGR na poziomie 6,3%.

Nie chcąc opierać się wyłącznie na jednej estymacji należy wskazać także na inne źródła, które potwierdzają te przewidywania. Wartość tego segmentu wg. innych oszacowań to 16,08 mld USD (2025 r.) z perspektywą wzrostu do 21,71 mld USD, przy CAGR 6,19%.

W tym miejscu bardzo ważna uwaga dotyczy komplementarnych opcji produktowych, jakie pojawiają się wraz uruchomieniem pierwszej linii terapeutycznej, bowiem posiadane zaplecze vet-GMP umożliwi w bardzo krótkim czasie uzupełnienie oferty o bardzo atrakcyjne produkty otrzymywane „przy okazji” głównego procesu biotechnologicznego, które mogą konkurować z popularnymi terapiami opartymi o przeciwciała monoklonalne, sprawdzające się w zastosowaniach ortopedycznych. Osobnym, obiecującym, tematem są preparaty zwiększające barierę ochronną poprzez wpływ na układ immunologiczny, przeznaczone dla bardzo młodych zwierząt w hodowlach przemysłowych, które pomogą ograniczyć czy wręcz wyeliminować istotne straty wynikające z szerzących się chorób zakaźnych, bardzo groźnych na początkowych etapach życia. Tego typu preparaty mogą mieć różny poziom rejestracji, stąd ostateczna decyzja w sprawie ścieżki wprowadzania ich na rynek nie została jeszcze podjęta.

„Patrząc od strony spółki Milton Essex to jesteśmy obecnie na ostatnim etapie rozmów, dosłownie w przeddzień uzgodnienia i podpisania umowy inwestycyjnej, o czym w stosownym momencie będziemy informowali rynek. Idąc dalej w kwestie techniczne to ku końcowi ma się również proces wyboru doradcy inwestycyjnego. Pozostały jeszcze do uzgodnienia, jak zwykle istotne kwestie finansowe, jednak na tym etapie można powiedzieć, że jest to renomowana instytucja rynku kapitałowego, mająca na swoim koncie wiele obsłużonych z sukcesem emisji – tutaj również informacja o podpisaniu umowy będzie podana w komunikacie. Proces inwestycyjny nigdy nie jest szybki, ale najważniejsze są w nim dwa elementy zapewniające sukces – dobre zrozumienie wspólnych celów przez inwestora branżowego biotech oraz zaufanie ze strony inwestorów finansowych, którzy liczą na efekty biznesowe związane z pojawieniem się nowego, innowacyjnego gracza na europejskim rynku weterynaryjnych terapii biologicznych” – dodaje Prezes Zarządu Milton Essex S.A.

„Rynek lekowy cechuje się wysokim poziomem możliwych do osiągnięcia marż, ale jest też wrażliwy na know-how oraz patentowanie rozwiązań. W naszym przypadku obowiązuje zasada intrinsic know-how, co oznacza utrzymywania kluczowych procesów biotechnologicznych w tajemnicy, jakkolwiek przygotowywane są obecnie także założenia dla potencjalnych zgłoszeń patentowych, są one jednakże na etapie badania stanu techniki. Patentowanie jest zadaniem kosztownym i z uwagi na długość procedury może okazać się, że zastrzeżenia uległy dezaktualizacji, dotyczy to w większym stopniu wynalazków biotechnologicznych, niż leków chemicznych i wymusza ostrożne liczenie zwrotu z takiego zgłoszenia. Jednak nie zrezygnujemy całkowicie ze zgłoszeń patentowych, ale będziemy je też dokładnie monitorować pod kątem alternatywnych rozwiązań” – kontynuuje dr Jacek Stępień.

„Reasumując, cieszymy się z pozyskania inwestora branżowego i z pozytywnie toczących się rozmów oraz przebiegu całego procesu, bo jest to dla spółki znaczący krok, można powiedzieć wręcz milowy, który będzie miał swoje odwzorowanie rynkowe, ponieważ wprowadzi Milton Essex już jako grupę, z naszymi dotychczasowymi kompetencjami, w nowy obszar operacyjny biotech, synergiczny z dziedziną immunologii klinicznej. Oferując przy tym otwarcie w kierunku medycyny translacyjnej, gdzie wyniki badań przekładne są na konkretne produkty lecznicze, w tym także po ich sprawdzeniu na modelach zwierzęcych również na terapie dla ludzi i potencjalnie w obszarze najnowszej generacji biologicznych terapii onkologicznych, o czym myślimy bardzo poważnie” – przybliża plany Jacek Stępień, CEO Milton Essex.

„Na tym tle polski rynek medycyny translacyjnej, wobec konkurencji europejskiej, charakteryzuje się jeszcze małą wartością, ale wysokim tempem wzrostu i istotnym potencjałem zysku, nawet w przypadku licencjonowania opracowanych terapii. Jest to czynnik, który zachęcił nas, ale nie tylko nas, do zainteresowania się tym kierunkiem, gdyż także gracze globalni mają to na swoim celowniku. Aby dobrze to zrozumieć wystarczy spojrzeć na wartości transakcyjne europejskiego rynku biotech, które w ostatnich latach można śmiało uznać za spektakularne, jak chociażby przejęcie AbbVie przez Capstan Therapeutics (ogłoszone 30 czerwca 2025 r.) z kwotą transakcji 2.1 mld USD, która rozwija platformy in vivo CAR-T. Innym przykładem jest przejęcie przez europejskie Roche firmy Poseida Therapeutics (ogłoszone 26 listopada 2024 r., a zamknięte w pierwszym kwartale tego roku) za kwotę ok 1.5 mld USD (obszar allogenicznych terapii komórkowych/CAR-T) oraz przejęcie przez AstraZeneca EsoBiotec (ogłoszone w marcu 2025 r.) firmy biotechnologicznej z obszaru terapii komórkowych za kwotę do 1 mld USD. Wszystko to pokazuje ogromny potencjał wobec tych firm, które mogą pochwalić się wykwalifikowaną kadrą i dobrymi wynikami badań naukowych” – zwraca uwagę Paweł Łukasiewicz, Członek Rady Nadzorczej Milton Essex S.A.

„Posiadamy doświadczenie w zakresie organizacji badań klinicznych, co jest kompetencją istotnie synergiczną wobec naszego partnera biotech, gdzie sukces rynkowy wynika w dużej mierze z posiadania umiejętności w zakresie prowadzenia badań – ściśle i zgodnie z wymogami rejestracyjnymi EMA (Europejska Agencja Leków – przyp. red.). Dodatkowo mamy także własne doświadczenia z wykorzystania narzędzi cyfrowych do monitorowania, które umożliwiają kontrolowanie jakości badania i pozwalają dostrzec trendy i tendencje oraz wszelkie odstępstwa, co ma konkretną wartość. Chcemy podzielić się naszą wiedzą z partnerem biotech i pomóc w organizacji badań klinicznych, które spełnią wszystkie wymagania europejskiego regulatora, także w zakresie bezpieczeństwa danych. Cyberbezpieczeństwo wpływa na charakter stosowanej infrastruktury i wymaga ciągłej aktualizacji oraz przeglądu możliwości rynkowych, tutaj chcemy się zaangażować. Spodziewamy się, że wspomniana synergia obniży łączne koszty procedury rejestracyjnej, zmniejszając liczbę przypadków, które będziemy musieli wyłączyć z badania, co jest również bardzo istotne przy ocenie przez europejski organ rejestracyjny EMA” – uzupełnia Prezes Jacek Stępień.

„Należy również zwrócić uwagę na planowaną strukturę grupy, gdzie obecnym priorytetem jest zachowanie autonomii organizacyjnej, która jest niezwykle ważna. Chcemy zbudować strukturę biznesową z wyraźnie zaznaczonymi kompetencjami produkcyjnymi i rynkowymi, utrzymywanymi i rozwijanymi przez poszczególne business units. Na tak ustawionej platformie planowanie przyszłych zysków będzie ułatwione dzięki centrom kosztowym, umożliwiającym precyzyjne ustalanie marż handlowych. Drugim ważnym czynnikiem będzie uzyskanie możliwie pełnej samowystarczalności, przede wszystkim w zakresie product development, co wymaga wysokiego poziomu kompetencji naukowo-badawczych oraz w zakresie compliance assurance i badań klinicznych. To nasz cel na najbliższe miesiące. Ma to też konkretny wymiar również w obszarze zdobywania nowych kompetencji, gdzie ja sam jestem dobrym tego przykładem, bowiem uzyskałem grant w konkursie na przygotowanie doktoratu wdrożeniowego dotyczącego medycznej sztucznej inteligencji na bazie zadań B+R realizowanych w Milton Essex” – wspomina Paweł Łukasiewicz z Rady Nadzorczej.

„Przy tej okazji chciałbym także zwrócić uwagę naszych inwestorów na zmiany w składzie Rady Nadzorczej. Została ona bowiem uzupełniona o ekspertów w dziedzinie prawa i rynków finansowych, których wiedza będzie mocno wspierać Milton Essex zarówno w relacjach z instytucjami finansowymi, jak i w zakresie procesów prawnych rejestracyjnych nowych terapii. W naszej opinii należy to odbierać jako postępującą profesjonalizację, budowanej konsekwentnie, nowoczesnej struktury korporacyjnej” – wskazuje Paweł Łukasiewicz z organu nadzorczego spółki medtech, notowanej na rynku alternatywnym NewConnect.

„Z kolei odnosząc się do kwestii finansowania działalności operacyjnej i przyszłych planów rozwojowych Grupy Milton Essex to absolutnym priorytetem są prowadzone w ostatnich miesiącach spotkania i negocjacje z inwestorami, które nie należą do łatwych biorąc pod uwagę chociażby aktualną sytuację makroekonomiczną i geopolityczną. Kluczowe jest jednak duże zainteresowanie inwestorów rosnącym rynkiem biotechnologii i platformami cyfrowymi w medycynie, co w naszym przypadku dotyczy telemedycznej platformy Allergoscope™, przystosowanej do współpracy z systemem SkinSensic™. W dzisiejszych warunkach rynkowych sprzedaż pojedynczych jednostek sprzętowych, nawet tak specjalistycznych jak tomografy, nie jest priorytetem, o ile nie są one przystosowane do pracy w systemie telemedycyny. To samo tyczy się naszej platformy, dlatego pozyskanie inwestorów jest ważne również w tym aspekcie, aby przygotować takie rozwiązanie dla naszych partnerów medycznych. Oczywiście technologia nie stoi w miejscu i chcemy, aby nasz system odpowiadał na najnowsze trendy, zwłaszcza jeśli chodzi o takie elementy, jak interfejs, które decydują o łatwości obsługi. Tutaj zidentyfikowaliśmy także ważny element skojarzony z ofertą rynkową, który dotyczy istotnej opcji wspomagania wyboru immunoterapii odczulającej. O ile z medycznego punktu widzenia jest uzasadnione uruchomienie tej funkcji to od strony biznesowej powinno być poprzedzone badaniem możliwości współpracy z firmami farmaceutycznymi, co do tej pory nie było naszym podstawowym założeniem. W tym celu będziemy musieli skonsultować zawartość interfejsu i wewnętrznych baz danych naszego systemu z wybranymi producentami szczepionek odczulających pod kątem skojarzenia wyników testów z dostępnymi na rynku terapiami i optymalizacją wyboru leczenia. Nie jest bowiem uzasadnione wspomaganie konkretnych ścieżek leczenia czy produktów bez relacji zwrotnej do spółki, jednak biorąc pod uwagę potencjalne korzyści, z całą pewnością będzie to znaczący krok naprzód w kierunku wzmocnienia użyteczności i zarazem pozycji rynkowej systemu. Na to między innymi potrzebujemy właśnie środków” – komentuje dr Jacek Stępień.

„Spółka do tej pory jest zaopatrywana w fundusze poprzez pomostowe pożyczki akcjonariuszy, które umożliwiają realizację bieżących zadań. Jest jednak zrozumiałe, że nie są to środki wystarczające na przygotowanie całego procesu komercjalizacji, odwrotnie niż być może wiele osób wciąż uważa, że komercjalizacja w sektorze medtech czy biotech to po prostu sprzedaż gotowych rozwiązań czy aparatów. Wiąże się to bowiem z wysokim kosztem codziennego utrzymywania odpowiedniej infrastruktury obsługującej złożone i kosztowne procesy market vigilance, w tym dotyczące całościowego monitorowania klinicznego systemów w trakcie ich użytkowania, obsługi europejskich baz danych, w tym obsługi zgłoszeń bezpieczeństwa i zdarzeń niepożądanych, a przede wszystkim zatrudnienie specjalistycznej kadry produkcyjnej posiadającej odpowiednie uprawnienia do kontroli serii i zwolnienia gotowych produktów, zgodnie z unijnymi wymogami dotyczącymi wyrobów medycznych czy terapii komórkowych. Te kwestie kadrowe są kolejnym priorytetem, który musimy zabezpieczyć, także w zakresie środków pozyskanych od inwestorów, nie ma bowiem sprzedaży systemów medycznych czy leczniczych bez spełnienia tych wszystkich dodatkowych, ale niezbędnych wymogów. Trzeba więc te wymogi skonfrontować z aktualnymi działaniami, a przed wszystkim możliwościami – to właśnie częściowa odpowiedź na pytania dotyczące komercjalizacji. Plany są skonkretyzowane i w momencie wejścia inwestorów finansowych będziemy mogli podać szczegóły. W tym kontekście istotne jest to, że zgodnie z porozumieniem inwestycyjnym, o czym zresztą już informowaliśmy we wcześniejszych komunikatach, zredukowanie mojej koncentracji w kapitale akcyjnym było właśnie powiązane w całości z przekazaniem środków i dofinansowaniem spółki w ramach istniejącej struktury akcjonariatu. Niemniej naszym celem pozostaje pozyskanie nowego kapitału rozwojowego zgodnie z planami finansowymi dopasowanymi do przewidywanych potrzeb inwestycyjnych, które mamy już szczegółowo opracowane. Powoduje to, że nie zakładamy obecnie pozyskania środków nadmiarowych w stosunku do wyliczonych potrzeb. W tym kontekście wielu obserwatorów rynku może być pozytywnie zaskoczonych tym, że segment biotech nie jest aż tak kapitałochłonny, jak niekiedy jest to przedstawiane, kluczem jest tutaj unikalne know-how, którego nie zastąpią żadni zewnętrzni eksperci wspierający gotowe i kosztowne rozwiązania. Jest to jednak obszar informacji wrażliwych i nie możemy obecnie podać żadnych szczegółów. Naszą ogromną przewagą rynkową jest to, że wspólnie z naszym partnerem biotech posiadamy konkretne wyniki prac doświadczalnych na modelach zwierzęcych, które gigantycznie ograniczają konieczność prowadzenia poszukiwań na bardzo podstawowym poziomie. Nadmienię, że zostały one w ujęciu naukowym potwierdzone w publikacjach w renomowanych czasopismach takich jak The NATURE Sci. Rep. Teraz pozostaje nam zarejestrowanie tych terapii, oczywiście nie jest to zadanie trywialne. Mamy także świadomość kosztów, które pojawią się na każdym etapie, począwszy od badań klinicznych po stworzenie przeskalowanego zaplecza produkcyjnego. Pomocna tu będzie ścisła współpraca z największym w tej części Europy uniwersytetem rolniczym SGGW, posiadającym własne ultranowoczesne Centrum Medycyny Translacyjnej. Nie chcę tutaj wchodzić w szczegóły tej współpracy, ale jest ona bardzo daleko idąca”- rozwija dr Jacek Stępień.

„Sytuacja z bramką biometryczną FaceCOV™ ActiveSCAN™ jest inna. Tutaj myślimy o różnych opcjach ułatwiających komercjalizację. Na rynku są inwestorzy zainteresowani taką perspektywą i też takie rozmowy wstępne są prowadzone. Jest to specjalny sektor systemów bezpieczeństwa, kierujący się własną specyfiką i z pewnością jest on bardzo atrakcyjną branżą, a my posiadamy bogate doświadczenie związane z wykorzystaniem różnego typu zaawansowanych sensorów i algorytmów, nad którymi pracowaliśmy także wspólnie z kolegami z Instytutu Optoelektroniki WAT. Daje to nam wiedzę o rożnych możliwościach tego typu systemów, co pozwala skonfigurować każdy potrzebny wariant, odpowiadający potrzebom konkretnego odbiorcy. Sytuacja geopolityczna sprzyja, ale decyzje pozostają w rękach decydentów budżetowych, którzy muszą uwzględnić to w swoich planach. My, razem z naszym partnerem z Grupy PGZ – ZURAD Sp. z o.o., jesteśmy gotowi. Trzeba tylko pamiętać, że bramka to nie jest produkt z półki. Mamy też ciekawe rozwiązania, które powstały przy okazji tego projektu, jak np. algorytmy do precyzyjnego wyznaczania celów o małych rozmiarach z obrazów fuzyjnych, w tym z kamer termowizyjnych – mają one potencjał zastosowania w różnych obszarach, nie tylko medycznych. Na tym polu wciąż szukamy synergii i partnerów biznesowych. Ważne jest również umiejętne podejście do programów grantowych, które wciąż dają możliwości skorzystania z dźwigni finasowania prac B+R. W tej chwili jesteśmy świeżo po zakończeniu projektu konsorcjalnego Fotonica z WAT. Złożyliśmy raport końcowy, rozliczyliśmy otrzymane zaliczki i oczywiście, jak zawsze, ostatnia faza tego typu projektów obejmowała wyłącznie już poniesione koszty. Czekamy tylko z NCBiR na potwierdzenie sald rozliczeń, ale nie wykluczamy, że w przyszłości nie wystąpimy w jakimś programie, choć pewnie będzie to już program europejski” – dodaje w odniesieniu do drugiego obszaru produktowego.

O rynku terapii regeneracyjnych:

„Medycyna jest dzisiaj tylko w pewnym sensie konserwatywna i rozwiązania przychodzące wprost z obszaru nauki często czekają długo na swoją kolejkę. Jednocześnie nie ma odwrotu od zdobyczy medycyny regeneracyjnej – pozostaje wyłącznie pytanie o tempo wdrażania kolejnych modeli terapeutycznych, co jest niezwykle istotne np. z punktu widzenia strategii europejskiej ograniczania szerokiego stosowania antybiotykoterapii (ONE_HEALTH), przy wzroście antybiotykoodporności, gdzie terapie biologiczne mogą być skuteczną alternatywą. Mamy taki produkt w swoim portfolio i będzie on wspólnie rozwijany we współpracy z SGGW. W Unii Europejskiej dość istotną, niestety przy tym negatywną, rolę odgrywa złożona warstwa regulacyjna. W efekcie powoduje to widoczny trend w przesuwaniu nakładów na rozwój zaawansowanych terapii w kierunku USA czy Azji. Dlatego, będąc zakotwiczona w UE, Grupa Milton Essex planuje skoncentrowanie się w pierwszej fazie na terapiach opartych o modele zwierzęce, bo tutaj zakres regulacji jest bardziej ograniczony i spójny. Z tego względu oczekiwane tempo badań i koszty oraz czas wprowadzania terapii na rynek są zoptymalizowane, szybsze i obarczone o wiele mniejszym ryzykiem rejestracyjnym. Należy pamiętać, że sztuczna inteligencja może też bardzo wspomóc procesy R&D, ułatwiając kompilację wyników, ale przede wszystkim modelowanie przebiegu procesów immunologicznych” – przybliża uwarunkowania rynkowe terapii regeneracyjnych komórek macierzystych Prezes Milton Essex.

„Zamierzamy przenieść nasze doświadczenie dotyczące budowy platformy cyfrowej Allergoscope™ bezpośrednio na obszar Cell Therapy (terapii komórkowych – przyp. red.), gdzie póki co, jako jedyni planujący i oferujący tego typu narzędzie, będziemy dostarczać wartość dodaną zarówno dla lekarzy, jak również dla bezpośrednich odbiorców naszych terapii, którzy otrzymają maksymalne wsparcie w zakresie sposobów podawania i oceny efektów leczenia. Przywiązujemy dużą wagę do tego, aby dostarczane przez nas terapie uzyskały swój założony najlepszy efekt. Widzimy tutaj pełną synergię z kolegami naukowcami biotechnologami, tworzącymi nową rzeczywistość terapeutyczną, a nie tylko odtwarzającymi rozwiązania znane z literatury. To ma ogromne znaczenie praktyczne, ponieważ wiedza, w jaki sposób tworzy się nowe i innowacyjne terapie ATMP nie pochodzi ze studiów na uniwersytecie, lecz z ciężkiej praktyki laboratoryjnej. Będziemy dążyli do tego, aby wykorzystać nasze doświadczenia w zakresie korzystania z platform cyfrowych do wsparcia konkretnych procesów w obszarze biotech, a później przyjdzie pora na ich przeniesienie do innych zastosowań komercyjnych” – uzupełnia Prezes Jacek Stępień.

O celach operacyjnych na drugie półrocze 2025 r.:

„Naszym priorytetem i celem numer jeden jest zakończenie z sukcesem procesu akwizycji kapitału rozwojowego. Dla nas jest to też wejście w nowy obszar negocjacji obejmujących obszar typowy dla spółek biotechnologicznych i tutaj, nie ujawniając krytycznych aspektów know-how, musimy prowadzić rozmowy w sposób możliwie transparentny, co nie jest proste. Jesteśmy na szczęście już na końcowym etapie i w wymiarze praktycznym jest to zwieńczenie działań ukierunkowanych na poszukiwanie niszy rynkowej zapewaniającej dywersyfikację, ale przede wszystkim objęcie pozycji lidera w nowym dynamicznie rosnącym segmencie, a połączenie posiadanych doświadczeń i kompetencji przyśpieszy nasz wspólny rozwój jako Grupy Kapitałowej Milton Essex S.A.” – podsumowuje Prezes.

Źródło: Spółka

Artykuł Milton Essex przyśpiesza i wkracza w segment biotech pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Creotech zwiększył wartość umowy z Europejską Agencją Kosmiczną o 7,1 mln euro



Creotech Instruments otrzymał od Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) zaakceptowany aneks do umowy na realizację projektu CAMILA, który uwzględnia aktywację dwóch dodatkowych opcji z przedstawionej oryginalnie oferty i zwiększa wartość kontraktu o 7,1 mln euro do 59,02 mln euro, podała spółka. Nowy termin zakończenia projektu to listopad 2029 r.

Dodatkowe opcje obejmują (i) dostawę, wyniesienie i uruchomienie na orbicie czwartego satelity obserwacyjnego oraz (ii) zapewnienie dostępu do komercyjnej sieci stacji naziemnych na potrzeby regularnych operacji orbitalnych, czytamy w komunikacie.

Creotech Instruments jest największą polską firmą produkującą i dostarczającą na światowy rynek technologie kosmiczne oraz specjalistyczną elektronikę i aparaturę, m.in. na potrzeby komputerów kwantowych, kryptografii kwantowej czy laboratoriów fizyki kwantowej i wysokich energii. Spółka zadebiutowała na głównym rynku GPW w 2022 r., przenosząc się z rynku NewConnect.

Źródło: ISBnews

Artykuł Creotech zwiększył wartość umowy z Europejską Agencją Kosmiczną o 7,1 mln euro pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Jeśli Carrefour wycofa się z Polski, zainteresowane kupnem mogą być dyskonty



Dyskonty mogą być zainteresowane kupnem polskiego biznesu Carrefour po jego ewentualnym wycofaniu się z naszego rynku. Jednak ze względu na potencjalny problem z uzyskaniem zgody urzędu antymonopolowego na transakcję, biznes Carrefour może zostać sprzedany częściowo i nie do jednego podmiotu, oceniają rozmówcy Business Insider Polska.

Osoba z branży handlowej, z którą rozmawiał portal, wskazała, że firmy handlowe, które wcześniej rozwijały się głównie przez budowanie sklepów od postaw napotkały problemy związane z coraz mniejszą dostępnością atrakcyjnych lokalizacji, dlatego przejęcie sklepów Carrefour, które często mają świetne lokalizacje w centrach miast, może być doskonałym ruchem.

Według rozmówcy Business Insidera, jeśli to Biedronka przejmie tak dużą sieć, to stanie się wyraźnym liderem, a reszta graczy będzie mniej znacząca na rynku. Zastrzegł jednak, że może być sporo niespodzianek – tak jak kilka lat temu, gdy markety Tesco zostały przejęte przez Netto, które nie miało wówczas bardzo mocnej pozycji na polskim rynku.

Według Business Insider Polska, nie jest pewne, czy dyskontowe sieci będą chciały przejąć Carrefour, bo ich model jest jednak inny, a na 768 sklepów Carrefour Polska, aż 96 to wielkie hipermarkety. Ponadto na przejęcie całej sieci Carrefour np. przez Biedronkę mógłby się nie zgodzić UOKiK, dlatego spekuluje się, że biznes Carrefoura może być sprzedawany częściowo i nie wszystko trafi do jednego nabywcy.

Biuro prasowe Carrefour nie chciało komentować „plotek rynkowych”, ale przekazało w komentarzu dla Business Insider Polska, że „na półmetku realizacji swojego planu strategicznego Carrefour 2026 oraz w odpowiedzi na zmieniające się warunki rynkowe, Grupa Carrefour rozpoczęła analizę swojego portfela biznesowego, obejmującą wszystkie obszary jej działalności i modele organizacyjne”.

Arkadiusz Mierzwa, dyrektor ds. korporacyjnych Jeronimo Martins Polska (właściciela sieci Biedronka), powiedział Business Insider Polska, że firma nie komentuje „rynkowych spekulacji”, choć media pisały, że zwłaszcza Biedronka może być zainteresowana przejęciem polskiego biznesu Carrefoura albo jego części, co miałoby pomóc w realizacji dalekosiężnych celów Grupy, która chce osiągnąć 50 mld euro przychodów do 2030 r.

Z kolei Aleksandra Robaszkiewicz, dyrektorka ds. Corporate Affairs i CSR w Lidl Polska, poinformowała, że sieć otwierając kilkadziesiąt obiektów rocznie planuje takie tempo ekspansji utrzymać rozwijając się w sposób organiczny, jednak z uwagą monitoruje rynek pod kątem nowych szans biznesowych.

O planach sprzedaży biznesu Carrefour w Polsce informował we wrześniu portal LSA, a francuskie media spekulowały na ten temat już w połowie 2021 r.

Carrefour Polska to omnikanałowa sieć handlowa, pod szyldem której działa w Polsce ponad 900 sklepów w 6 formatach: hipermarketów, supermarketów, sklepów hurtowo-dyskontowych, osiedlowych i specjalistycznych oraz sklepu internetowego. Carrefour jest w Polsce również właścicielem sieci 20 centrów handlowych o łącznej powierzchni ponad 230 000 GLA oraz sieci 40 stacji paliw. 

Carrefour, jako jeden ze światowych liderów handlu spożywczego, jest silną multiformatową siecią, która posiada ponad 14 000 sklepów w ponad 40 krajach. W 2022 r. Carrefour wygenerował sprzedaż w wysokości 90,8 mld euro. 

Źródło: ISBnews

Artykuł Jeśli Carrefour wycofa się z Polski, zainteresowane kupnem mogą być dyskonty pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Jaką masz zdolność kredytową? Oblicz ją, zanim złożysz wniosek o kredyt hipoteczny



Planujesz zakup mieszkania lub budowę domu i zastanawiasz się, jak zacząć przygotowania do tego ważnego kroku w Twoim życiu? Zanim zaczniesz przeglądać ogłoszenia i umawiać się na oglądanie nieruchomości, warto dowiedzieć się, ile możesz przeznaczyć na zakup finansowany kredytem hipotecznym. Znajomość swojej zdolności kredytowej to nie tylko liczba w tabeli – to realna pomoc w planowaniu budżetu i uniknięciu rozczarowań podczas starania się o kredyt. Z tego artykułu dowiesz się, jak w prosty sposób obliczyć swoją zdolność kredytową.

Sprawdź zdolność kredytową w kalkulatorze

Przed złożeniem wniosku o kredyt hipoteczny, warto poznać swoją zdolność kredytową, przynajmniej jej zbliżoną wartość. Dzięki temu zmniejszysz ryzyko sytuacji, w której bank odrzuci Twój wniosek z powodu zbyt niskich dochodów albo wysokich zobowiązań. Najprostszym sposobem na poznanie swoich możliwości jest kalkulator zdolności kredytowej. Jest to proste narzędzie, które służy do orientacyjnego oszacowania zdolności kredytowej. W formularzu należy podać takie dane jak:

  • wysokość miesięcznych dochodów, 
  • preferowany okres kredytowania,
  • informacje o wysokości obecnych kredytów,
  • przyznane limity na kartach kredytowych i ROR,
  • inne stałe wydatki,
  • liczbę osób w gospodarstwie domowym.

W kilka minut poznasz przybliżoną kwotę, jaką możesz uzyskać w swojej obecnej sytuacji finansowej. Warto pamiętać, że wynik uzyskany w kalkulatorze ma charakter symulacyjny. Dokładnej oceny zdolności dokonuje bank po analizie Twoich dokumentów.

We wstępnej interpretacji wyniku uzyskanego w kalkulatorze może Ci pomóc Ekspert Finansowy, który dodatkowo przygotuje Cię do rozmów z bankami w taki sposób, aby zwiększyć szanse na uzyskanie kredytu hipotecznego na korzystnych warunkach.

Co wpływa na zdolność kredytową?

Na Twoją zdolność kredytową wpływa wiele czynników, które bank dokładnie analizuje przed wydaniem decyzji. Jednym z najważniejszych jest wysokość i źródło dochodów oraz ich stabilność. Banki preferują osoby zatrudnione na umowę o pracę na czas nieokreślony. Nie oznacza to jednak, że np. dochody z działalności gospodarczej nie mają żadnego znaczenia. 

Pod uwagę brane jest też wszystko, co wpływa na comiesięczne wydatki, w tym koszty utrzymania, liczba osób w gospodarstwie domowym, aktualne zobowiązania. Ważny jest też okres spłaty kredytu hipotecznego, który wpływa na wysokość miesięcznej raty.

Pośredni wpływ na zdolność kredytową ma też wysokość wkładu własnego. Im więcej wkładu własnego jesteś w stanie wnieść, tym niższy kredyt musisz zaciągnąć, co zwiększa szansę na uzyskanie pozytywnej decyzji kredytowej.

Zanim bank podejmie decyzję o udzieleniu Ci kredytu, musi również przeanalizować Twoje aktualne zobowiązania, w tym limity na kartach kredytowych, inne kredyty i leasingi. Istotnym elementem jest historia kredytowa w BIK oraz scoring kredytowy, który pokazuje, jak dotychczas spłacałeś zobowiązania.

Dlaczego warto poznać swoją zdolność kredytową?

Znajomość swojej zdolności kredytowej pozwala realnie ocenić budżet, jaki możesz przeznaczyć na zakup nieruchomości. Dzięki temu unikniesz sytuacji, w której wybierzesz mieszkanie lub dom, na które nie możesz otrzymać kredytu hipotecznego. Sprawdzenie zdolności kredytowej pomaga także przygotować wymagane dokumenty wcześniej i dobrze zaplanować proces zakupu nieruchomości.

Znając swoją zdolność kredytową, łatwiej będzie Ci porównać oferty banków i znaleźć rozwiązania dopasowane do Twojej sytuacji finansowej. Jeśli formalności związane z procesem ubiegania się o kredyt Cię przerastają, warto skorzystać z pomocy Eksperta Finansowego. Oferuje on swoją pomoc na każdym etapie – od analizy zdolności kredytowej i ofert banków, przez przygotowanie dokumentów, aż po rozmowy z bankami. Dzięki niemu możesz zyskać poczucie bezpieczeństwa i pewność, że decyzje, które podejmujesz, są poparte rzetelną wiedzą.

Karolina Biedrzyńska / Ekspert Finansowy NOTUS: Jestem ekspertem finansowym z ponad 13-letnim doświadczeniem na rynku finansowym. Swoją przygodę z finansami rozpoczęłam jako doradca klienta w banku, przechodząc przez różne szczeble kariery. Od 2021 roku jestem ekspertem finansowym w NOTUS Finanse S.A., aktualnie również pełnię funkcję dyrektora oddziału w tej właśnie firmie.

Artykuł sponsorowany

Artykuł Jaką masz zdolność kredytową? Oblicz ją, zanim złożysz wniosek o kredyt hipoteczny pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Rada wierzycieli PKP Cargo uchwaliła zmianę zarządcy masy sanacyjnej spółki



Rada wierzycieli PKP Cargo w restrukturyzacji podjęła uchwałę o zmianie zarządcy masy sanacyjnej wyznaczonego w postępowaniu sanacyjnym PKP Cargo, podała spółka. Jej zarząd złożył pismo do sądu o uchylenie uchwały rady jako sprzecznej z prawem oraz naruszającej interesy wierzycieli.

„Jednocześnie zarządca masy sanacyjnej informuje, iż […] zarząd spółki w związku z powzięciem informacji o podjęciu uchwały rady wierzycieli w przedmiocie zamiany osoby zarządcy w późnych godzinach wieczornych złożył pismo do Sądu […] o uchylenie ww. uchwały rady wierzycieli jako sprzecznej z prawem oraz naruszającej interesy wierzycieli i wniósł o (I) wstrzymanie się przez sędziego-komisarza z rozpoznaniem zarzutów do uchwały do czasu przeprowadzenia konsultacji i rozmów pomiędzy spółką, największymi wierzycielami oraz radą wierzycieli w przedmiocie wypracowania wspólnego stanowiska co do osoby zarządcy oraz (II) rozpatrzenie możliwości wysłuchania spółki oraz przedstawicieli rady wierzycieli w przedmiocie planowanej zmiany zarządcy oraz uzasadnienia tej decyzji” – czytamy w komunikacie.

Wcześniej PKP Cargo w restrukturyzacji poinformowało, że Polskie Koleje Państwowe SA – główny akcjonariusz – skierowały do członków rady wierzycieli spółki pismo z wnioskiem o powstrzymanie się od podejmowania działań zmierzających do dokonania zmiany zarządcy masy sanacyjnej PKP Cargo.

Grupa PKP Cargo jest operatorem kolejowych przewozów towarowych w Polsce i Unii Europejskiej. PKP Cargo zadebiutowało w 2013 r. na warszawskiej giełdzie. W 2024 r. miało 4 460 mln zł skonsolidowanych przychodów.

Źródło: ISBnews

Artykuł Rada wierzycieli PKP Cargo uchwaliła zmianę zarządcy masy sanacyjnej spółki pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Pepco Group ustanowiła program emisji obligacji o wartości do 2 mld zł



Pepco Group ustanowiło program emisji obligacji o wartości do 2 mld zł, podała spółka. Obligacje emitowane w ramach programu będą oprocentowane według stopy zmiennej lub stałej i będą miały termin zapadalności od trzech do siedmiu lat.

Obligacje emitowane w ramach programu będą oferowane wyłącznie inwestorom kwalifikowanym, bez obowiązku publikacji prospektu. Będą zabezpieczone poręczeniami udzielonymi przez każdą ze spółek Pepco Group NV i Pepco Poland. Ostateczne warunki emisji każdej serii obligacji zostaną określone w związku z daną emisją oraz po przeprowadzeniu procesu budowy księgi popytu, podano w komunikacie.

„Pepco Group, wiodąca ogólnoeuropejska sieć dyskontowych sklepów wielobranżowych ogłasza, że w ramach przeglądu swojego finansowania zewnętrznego, jej w pełni zależna spółka PEU (FIN) plc (emitent) zawarła umowę programu emisji obligacji w Polsce (dalej program) z Bankiem Polska Kasa Opieki SA (jako dealerem i organizator emisji), oraz z bankiem Powszechna Kasa Oszczędności Bank Polski SA (jako dealerem, organizatorem i agentem emisji) oraz Santander Bank Polska SA (jako dealerem, organizatorem i globalnym koordynatorem emisji). W ramach programu emitent może emitować obligacje podlegające prawu polskiemu (obligacje) w wielu emisjach, do łącznej maksymalnej kwoty 2 mld zł” – czytamy w komunikacie.

Spółka podała też, że może zdecydować o emisji obligacji jako obligacji zwykłych lub jako zielonych obligacji zgodnych z zasadami zielonych obligacji ICMA Green Bond Principles (International Capital Market Association).

„W przypadku emisji zielonych obligacji wpływy netto z danej emisji zostaną przeznaczone między innymi na finansowanie i/lub refinansowanie projektów kwalifikujących się jako zrównoważone (w ramach kwalifikowalnych kategorii uznawanych jako zielone) zgodnie z Ramami Finansowania Zrównoważonego Grupy Pepco, opublikowanymi 29 września 2025 r.” – czytamy dalej w materiale.

Emitent wystąpi o wprowadzenie obligacji do alternatywnego systemu obrotu organizowanego przez Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie, zakończono w informacji.

Grupa Pepco powstała w 2015 roku i składa się z sieci detalicznych Pepco i Dealz. Spółka zadebiutowała na GPW w 2021 r.; wchodzi w skład indeksu WIG20.

Źródło: ISBnews

Artykuł Pepco Group ustanowiła program emisji obligacji o wartości do 2 mld zł pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Sygnity ma przedwstępną umowę nabycia Comarch HIS za ok. 28 mln zł



Sygnity zawarło z Comarchem przedwstępną warunkową umowę nabycia 100% udziałów w kapitale zakładowym spółki Comarch HIS, podało Sygnity. Strony ustaliły łączną cenę udziałów na ok. 28 mln zł podlegających korektom. Oprogramowanie HIS to system informatyczny przeznaczony do kompleksowego zarządzania placówkami medycznymi, takimi jak szpitale i przychodnie.

„W umowie przedwstępnej strony uzgodniły szczegółowe warunki zawarcia umowy przyrzeczonej, na podstawie której Sygnity nabędzie udziały w nabywanej spółce. Przed zawarciem umowy przyrzeczonej sprzedający zobowiązał się dokonać podziału przez wyodrębnienie poprzez przeniesienie do nabywanej spółki części swojego majątku związanego w głównej mierze ze sprzedażą oprogramowania typu HIS (Hospital Information System), w zamian za udziały nabywanej spółki […]. Oprogramowanie HIS to system informatyczny przeznaczony do kompleksowego zarządzania placówkami medycznymi, takimi jak szpitale i przychodnie” – czytamy w komunikacie.

W przypadku spełnienia warunków zawarcie umowy przyrzeczonej nastąpić ma nie później niż do 31 marca 2026 roku.

W osobnym komunikacie Comarch podał, że sprzedaż segmentu HIS jest rezultatem przeglądu opcji strategicznych, który w styczniu 2025 r. zarząd spółki zapowiedział dla sektorów Administracji Publicznej i e-Zdrowie. Celem tego procesu jest globalny rozwój działalności Comarch. 

„Finalizacja tej transakcji będzie strategicznym krokiem, który z jednej strony stanowi potwierdzenie wartości i innowacyjności naszych rozwiązań HIS, a z drugiej otwiera nowy, ekscytujący rozdział dla naszego zespołu i produktów w strukturach Sygnity. Jestem przekonany, że to połączenie umożliwi jeszcze szybszy rozwój i maksymalizację potencjału rynkowego sektora e-Zdrowie, zapewniając naszym klientom ciągłość, stabilność i dostęp do najnowocześniejszych technologii” – powiedział dyrektor sektora e-Zdrowie w Comarch Marcin Romanowski, cytowany w materiale.

Sygnity to notowany na GPW producent oprogramowania, zajmujący się tworzeniem zaawansowanych systemów informatycznych dla firm oraz świadczeniem usług IT.

Comarch specjalizuje się w projektowaniu, wdrażaniu oraz integracji zaawansowanych systemów informatycznych, narzędzi programistycznych, narzędzi i infrastruktur sieciowych. Był notowany na GPW w latach 1999-2025.

Źródło: ISBnews

Artykuł Sygnity ma przedwstępną umowę nabycia Comarch HIS za ok. 28 mln zł pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

MCI Capital podejmie decyzję o ścieżce wyjścia z Morele w przyszłym roku



MCI Capital podejmie decyzję o ścieżce wyjścia z inwestycji w Morele w przyszłym roku, poinformował ISBtech prezes MCI Tomasz Czechowicz. W jego ocenie to ciekawy podmiot dla inwestorów strategicznych, ale dostrzega też poprawę na rynku w kontekście ewentualnego giełdowego kierunku dla Morele.

„To na pewno spółka, która jest ciekawa dla inwestorów strategicznych jako bardzo efektywna platforma e-commerce z własnymi markami, skalą działania. Ale myślę, że strategia budowy i konsolidacji marek cyfrowych też może być interesująca z perspektywy story giełdowego. Decyzja, którą ścieżką podążymy, to raczej 2026 rok. Pojawiają się już pojedyncze spotkania z inwestorami. Morele wzbudza zainteresowanie i to nie tylko polskich, ale globalnych inwestorów. Na tę chwilę o giełdzie myślimy mniej, choć rynek giełdowy się poprawił i opcje IPO w tej chwili wracają” – powiedział ISBtech Czechowicz.

Zwrócił uwagę na usługę „e-commerce as-a-service” oferowaną przez Morele, a wdrożoną już w mBanku.

„To jest jedyny taki provider, który oferuje e-commerce as-a-serwice. To jest driver wzrostu Morele, ale podstawowym motorem tej platformy jest skalowanie marek cyfrowych, własnych i poprzez akwizycje” – zaznaczył prezes MCI. 

W kwestii innych spółek portfelowych ocenił m.in., że Netrisk „jest potężny”.

„Bardzo obiecująco wyglądają nasze trzy SaaS, a przede wszystkim Profit Room, jako biznes globalny i bardzo pozytywny dla AI, które będzie zwiększać direct booking dla hoteli” – wskazał prezes MCI.

Morele jest jednym z liderów polskiego rynku e-commerce w segmencie dystrybucji elektroniki użytkowej (komputery, laptopy, podzespoły komputerowe, RTV, AGD) z blisko 20-letnią historią obecności w branży.

MCI Capital to grupa private equity działająca w Europie Środkowo-Wschodniej, koncentrująca się na transformacji cyfrowej. Strategia MCI bazuje na inwestycjach w gospodarkę cyfrową, w obszarze ekspansji i wykupów.

Źródło: ISBnews

Artykuł MCI Capital podejmie decyzję o ścieżce wyjścia z Morele w przyszłym roku pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

TSS chce, żeby Asseco koncentrowało się na ekspansji marż i wzroście ARR



TSS uważa, że wartość Asseco Poland będzie tworzona poprzez koncentrację na ekspansji marż, wzroście rocznych przychodów powtarzalnych (ARR) oraz zdyscyplinowanej alokacji kapitału, poinformował prezes TSS Europe Ramon Zanders.

„Dążymy do roli aktywnego akcjonariusza skoncentrowanego na tworzeniu długoterminowej wartości. Nie mamy krótkoterminowych celów kursowych. Obserwujemy, że obecna cena akcji już sugeruje, iż rynek antycypuje potencjalne rezultaty naszego partnerstwa. Patrząc w przyszłość, uważamy, że wartość będzie tworzona poprzez koncentrację na ekspansji marż, wzroście rocznych przychodów powtarzalnych (ARR) oraz zdyscyplinowanej alokacji kapitału. To podkreśla znaczenie wyrównania interesów kadry zarządzającej z interesami akcjonariuszy. Każda złotówka ma alternatywne zastosowania: inwestycje produktowe, selektywne przejęcia spełniające wysokie progi zwrotu, dywidendy, buybacki albo programy wyrównania interesów. Będziemy preferować opcję, która – w naszej ocenie – zwiększa długoterminową wartość na akcję” – napisał Zanders w liście do akcjonariuszy Asseco.

Na przestrzeni ostatnich dekad Asseco stało się regionalnym liderem IT. Patrząc w przód, prezes Adam Góral wdrożył plan sukcesji, który z jednej strony wzmacnia obecny zespół zarządzający, a z drugiej – wprowadził TSS jako długoterminowego, strategicznego inwestora, podkreślił.

„Chcemy, aby menedżerowie odnosili sukces, gdy odnoszą go akcjonariusze oraz by dzielili trudności, gdy warunki są wymagające. Mechanizmy mają znaczenie. Preferujemy, aby menedżerowie nabywali akcje po cenach rynkowych – zwykle finansowane z części rocznych premii gotówkowych – z wieloletnimi okresami nabywania uprawnień (vesting) i utrzymania akcji. Najbardziej zależy nam na wynikach dla klientów, żywotności produktów, stopach zwrotu z zainwestowanego kapitału i generowaniu gotówki, a nie na krótkoterminowych optykach przychodów czy zysków. Te zasady będą też drogowskazem naszych rozmów z zarządem oraz rocznego planu motywacyjnego, który zamierzamy zaproponować szerszej grupie kierowniczej” – czytamy dalej.

Aby wesprzeć pomyślną realizację planu sukcesji, TSS proponuje jednorazowy program wyrównania interesów kierownictwa (management alignment) po wartości nominalnej. 

„Choć zwykle tego nie proponujemy, to biorąc pod uwagę zmianę przywództwa, skalę spółki oraz ograniczony poziom własności menedżerskiej poza założycielem, uważamy, że niewielka, przejrzysta, ograniczona w czasie darowizna akcji Asseco jest uzasadniona. To wyjątek, a nie precedens. Źródłem dla proponowanego jednorazowego bodźca ma być 3% akcji Asseco obecnie znajdujących się w kapitale własnym (treasury) oraz 1,5% akcji skupionych z rynku, które mają zostać nabyte przed jakąkolwiek alokacją. Nowe akcje nie będą emitowane” – podano także.

Pakiet 3% zostałby przyznany Adamowi Góralowi – w związku z pomyślnym zakończeniem planu sukcesji oraz wieloletnim procesem, który będzie prowadził jako przewodniczący, zabezpieczając „polskie dziedzictwo Asseco” w trakcie przejścia do kolejnej fazy pod nowym kierownictwem. Pozostałe 1,5% zostałoby przydzielone – w celu utrzymania kluczowych osób i wyrównania interesów – zdefiniowanej grupie najważniejszych menedżerów wyższego szczebla. 

„W nadchodzących miesiącach dopracujemy szczegóły tego planu. Obejmie to precyzyjne harmonogramy vestingu, podział między menedżerów oraz ewentualne okresy lock-up. Zgodnie z zasadami ładu korporacyjnego przedstawimy te warunki prostym językiem, uwzględniając wymogi dotyczące świadczenia pracy i ograniczenia w sprzedaży. Naszym celem jest, aby mechanika była prosta, przejrzysta i sprawiedliwa dla wszystkich akcjonariuszy, a jednocześnie zabezpieczała dalsze zaangażowanie kluczowej kadry w kolejną fazę wzrostu” – wskazał CEO TSS Europe.

„Jeśli rada nadzorcza wyrazi zgodę, przekażemy pełną propozycję przed głosowaniem akcjonariuszy. Jeśli akcjonariusze ją zatwierdzą, wdrożenie nastąpi zgodnie z uzgodnionymi warunkami” – posumował.

2 października Constellation Software Inc. oraz Topicus.com Inc. ogłosiły, że po uzyskaniu wszystkich wymaganych zgód organów regulacyjnych TSS Europe B.V. – spółka zależna Topicus – sfinalizowała nabycie 14,84% akcji własnych w kapitale zakładowym Asseco Poland.

Asseco Poland specjalizuje się w produkcji i rozwoju oprogramowania. Jest to największy software house z polskim kapitałem oraz szóstym największym dostawcą oprogramowania w Europie. Spółka jest notowana na GPW od 2004 r. (początkowo jako Comp Rzeszów); wchodzi w skład indeksu mWIG40.

Źródło: ISBnews

Artykuł TSS chce, żeby Asseco koncentrowało się na ekspansji marż i wzroście ARR pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Wskaźnik PMI dla Polski wzrósł do 48 pkt we wrześniu



Indeks Menadżerów Zakupów PMI polskiego sektora przemysłowego wyniósł 48 pkt we wrześniu 2025 r. wobec 46,6 pkt w poprzednim miesiącu, poinformował S&P Global. 

„Według najnowszych danych PMI opublikowanych przez S&P Global, we wrześniu warunki operacyjne w polskim sektorze przemysłowym uległy dalszemu pogorszeniu. Pojawiły się jednak oznaki ożywienia, ponieważ tempo spadku wielu zmiennych zmniejszyło się od sierpnia, a 12-miesięczne prognozy dotyczące produkcji pozostały pozytywne. Presja inflacyjna osłabła wraz ze spadkiem kosztów produkcji i cen wyrobów gotowych” – czytamy w komunikacie.

Polski PMI, mimo że wzrósł z sierpniowego poziomu 46,6 do 48, pozostał poniżej neutralnego progu 50, wskazując na kolejne ogólne pogorszenie warunków operacyjnych producentów. Jednak, wzrastając trzeci miesiąc z rzędu i rejestrując najwyższą wartość od kwietnia, główny wskaźnik zasygnalizował dalsze spowolnienie tempa spadku, podano także.

„Wrzesień zakończył słaby trzeci kwartał dla polskiego sektora wytwórczego. Średni odczyt wskaźnika PMI wyniósł w tym kwartale 46,8, co stanowi najniższy wynik od II kwartału 2024 r. Kierunek zmian jest jednak obiecujący, ponieważ główny wskaźnik wzrósł trzeci miesiąc z rzędu, osiągając we wrześniu najwyższy poziom od pięciu miesięcy, wynoszący 48. Wynik ten przewyższa średnią z ostatnich trzech lat (46,9), co wskazuje na potencjalną poprawę koniunktury gospodarczej w czwartym kwartale. W ciągu miesiąca produkcja, nowe zamówienia, eksport, zakupy i zatrudnienie spadały w wolniejszym tempie, a poziom zaległości produkcyjnych wzrósł dopiero po raz drugi w ciągu ponad trzech lat. Koszty produkcji spadały w najszybszym tempie od początku roku, łagodząc presję na marże. Wskaźnik przyszłej produkcji, choć pozostał na niezmienionym poziomie w stosunku do sierpniowego pięciomiesięcznego rekordu, nadal był stosunkowo niski” – skomentował dyrektor ekonomiczny w S&P Global Market Intelligence Trevor Balchin, cytowany w materiale.

Konsensus rynkowy wynosił 47 pkt.

Źródło: ISBnews

Artykuł Wskaźnik PMI dla Polski wzrósł do 48 pkt we wrześniu pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.